Większość filozofii, mentorów rozwoju duchowego mówi, że wszystko jest w nas, zależy od nas, dzieje się dla nas przez nas i zawsze i wszędzie mamy w sobie moc aby wszystko zmienić w danej chwili. Dodatkowo mówi się, że ten świat jest iluzją a wszystko co postrzegamy, doświadczamy filtrujemy przez pryzmat swoich przekonań. Dlatego coś co dla jednego jest piękne dla drugiego brzydkie, to co służy jednemu szkodzi drugiemu itp. To wszystko jest iluzją i wynika właśnie z programów, które mamy wgrane w siebie. Jest to system oceny i filtracji naszego ego. Również gdy ubieramy coś w słowa, opisujemy, również to wynika z ego i tychże programów. Stąd w świecie tyle nieporozumień bo ludzie patrząc na to samo różnie to odbierają. Rzeczy po prostu są a wydarzenia po prostu się zdarzają. Gdy przyjmiesz postawę obserwatora i zaczniesz w spokoju umysłu patrzeć na świat bez ocen dostrzeżesz, że tak właśnie jest.
Dano nam wolną wolę i możemy sami decydować co chcemy robić i kim być. Jednak każde takie pragnienie, choćby najpiękniejsze, najczystsze mimo wszystko rodzi cierpienie bo to wszystko w tym świecie jest omamem naszego umysłu, który lubi oceniać, martwić się, jest niecierpliwy. Stąd wg mnie mamy przykłady sławnych ludzi, przywódców religijnych, głów narodów, ludzi bogatych, z pasją, którzy mimo całego swego oddania, zaangażowania, pasji do życia cierpią co dalej prowadzi do chorób i śmierci. Dlatego gdy założymy, że wszystko w tym świecie jest jedynie iluzją odbieraną przez nasze zmysły i przefiltrowaną przez nasze oprogramowanie to dojdziemy do wniosku, że najlepszą postawą jest rola obserwatora. Z drugiej strony często mówi się, że możemy patrzeć w głąb siebie dostrzegając źródła tych przekonań i gdy nieświadome stanie się świadome samo ulegnie zmianie. Jednak wg mnie kłóci się to z poglądem, że możemy wszystko zmienić w tu i teraz. Gdyby chcieć uświadomić sobie wszystkie programy i je zmienić to niejednemu nie starczyłoby życia. Z obserwacji i doświadczenia pojawia się u mnie w tej kwestii wątpliwość. Ktoś powie, że po to też reinkarnujemy aby wciąż doświadczać i zmieniać. Jednak gdyby tak było pamiętalibyśmy coś z poprzednich wcieleń a patrząc na historię świata wydaje się to wątpliwe, że prowadzi to do jakiś zmian. Wielu doświadcza tysięcznych wcieleń, świat istnieje tysiące lat a wydaje się, że niewiele się zmienia i ludzie wciąż kręcą się wokół tych samych tematów. Może jestem w błędzie ale na tę chwilę tak to postrzegam. Choć zawsze jest to nasz wybór i miejmy świadomość co i dlaczego wybieramy.
Patrząc i doświadczając tego wszystkiego pojawia się we mnie wiedza, że to wszystko jest bez znaczenia. Również to wszystko co tutaj piszę. Dlatego ZAPOMNIJ WSZYSTKO CO WIESZ I PO PROSTU ZACZNIJ ŻYĆ PEŁNIĄ MIŁOŚCI I RADOŚCI DOSTRZEGAJĄC WSZĘDZIE BOGA (czy w co tam kto wierzy). Obserwuj bez oceny, pozwól życiu płynąć, ustaw się z jego nurtem a zaznasz spokoju.
I już, to wystarczy.