Huna

Ponownie za sprawą prawa przyciągania czyli to o czym myślisz, na czym skupiasz swoją uwagę to przyciągasz, trafiłem na książkę „Zagadki ludzkiej natury” Jest tam trochę o szamanach, hipnozie czy duchach. Jednak mnie zainteresował rozdział o „tajemnej wiedzy kahunów” ponieważ nawiązuje do podświadomości, świadomości i nadświadomości. Wiedzę o nich posiadali hawajscy kahunowie a zostały one zawarte w wierzeniach znanych jako Huna. Można rzec, że jest to pradawna nauka o psychice człowieka. Wg tych wierzeń składamy się prócz fizycznej postaci również z trzech duchów, które współcześnie można odnieść właśnie do podświadomości, świadomości i nadświadomości. Pierwszy duch czyli podświadomość odpowiada za funkcjonowanie naszych narządów oraz procesy fizjologiczne. Duch ten zbiera i przechowuje w pamięci wszystko, co nas kiedykolwiek spotkało, od pierwszego dnia naszego życia do ostatniego. To nie on określa naszą osobowość, nie rozumuje, nie myśli abstrakcyjnie. Huna mówi, że nasza podświadomość gdy czegoś nie rozumie to opiera się temu. Gdy czegoś nie rozumie to może nam szkodzić i miewa poczucie winy. To ona może wpędzać nas w choroby. Kieruje się ona przede wszystkim uczuciami. Wie co jest dobre a co nie. Gdy skrzywdzimy drugiego człowieka to może uznać, że zasłużyliśmy na karę i tak nami pokierować, iż będą nas spotykać same niepowodzenia i choroby. Gdy jesteśmy z nią w zgodzie i porozumiewamy się z nią to będzie nam pomagać a wręcz czynić cuda.

Nad podświadomością jest drugi duch, wyższy, który wydaje jej rozkazy a jest to świadomość. To ona komunikuje się ze światem zewnętrznym, myśli, podejmuje decyzje, kształtuje charakter. Jest ona pozbawiona uczuć i rządzi się wyrachowaniem i zimną logiką. Nie posiada pamięci i jest na tym polu zależna od podświadomości. Gdy obydwa te duchy są ze sobą w zgodzie i harmonii, podświadomość uznaje autorytet własnej świadomości i bezwzględnie spełnia wszelkie jej rozkazy ufając, że są one najlepszym rozwiązaniem. Żyjemy wówczas w zdrowiu i przede wszystkim dobrobycie. Gdy są one w sprzeczności i podświadomość nie spełnia poleceń świadomości, nie mając do niej zaufania to jesteśmy wewnętrznie rozdarci, zestresowani, nękają nas choroby i niepowodzenia. Świadomość ciągle się rozwija i chce doprowadzić do realizacji celów jednak bez współpracy z niższym duchem (podświadomością) niczego nie osiągnie. Huna twierdzi, że duch niższy jest podatny na sugestie ducha wyższego i jeżeli znajdziemy sposób aby przekonać go do wspólnego działania ze świadomością to wówczas życie człowieka będącego na samym dnie może się zmienić!!
Dostrzegam analogię do tego o czym tu piszę. Z jednej strony trzeba wiedzieć czego się chce, myśleć o tym, dążyć do tego (świadomość). Z drugiej strony trzeba być w zgodzie ze sobą, z miłością, kierować się przy wyborach dobrym, pozytywnym uczuciem (podświadomość) a wówczas nasze życia rozkwitają i są pełne zdrowia, miłości i dobrostanu. Aby przekonać podświadomość do współdziałania pomagają nam afirmację. Natomiast dysharmonię tych dwóch duchów wg mnie wprowadzają przekonania. Gdy nie są one w zgodzie z miłością to nie może to dać pięknych owoców. Po owocach ich poznacie…?? Gdy uważasz, że np. „tylko ciężką pracą ludzie się bogacą” to gdy nie zmienisz tego przekonania pozostało ci zakasać rękawy i ciężko zapierd…itp. itd.

Nadświadomość różni się od pozostałych dwóch duchów tym, że nie mieszka w naszym ciele, a bytuje w innym wymiarze z istotami jej podobnymi. Jest to duch opiekuńczy. Coś jak Anioł Stróż?? Mając kontakt z nadświadomością możemy wieść życie jakie chcemy oraz nawet wpływać na innych ludzi. Niestety świadomość nie potrafi nawiązać bezpośredniego kontaktu z nadświadomością. Może to uczyć poprzez podświadomość.
I ponownie analogia do tematów tu poruszanych. Wielokrotnie pisałem o spokoju wewnętrznym, o byciu w zgodzie z własnym wnętrzem… Wychodzi, że tylko człowiek uporządkowany wewnętrznie, pozbawiony strachu, wypełniony miłością, wyzbyty negatywnych uczuć może osiągać co chce, żyć w zdrowiu, miłości i dobrobycie. Pomyśleć, nauka znana od setek czy tysięcy lat a my teraz „wyważamy otwarte drzwi”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *