Ostatnio było tu spokojnie. Poza krótkimi myślami będzie to najprawdopodobniej ostatni, zamykający wpis. Dalej nie ma już nic…Miałem usunąć wpisy czy nawet całą stronę jednak jest to dokumentacja obrazująca jak przebiegała transformacja w moim przypadku. Co było na początku, na co zwracałem uwagę, co mnie zajmowało w danej chwili i w jakim kierunku to poszło. Mimo wszystko, może ktoś coś tu znajdzie inspirującego dla siebie. Czuję aby ją pozostawić…
Jeżeli tu trafiłeś/aś to szukasz czegoś. Coś w tobie nie daje ci spokoju. W moim przypadku było podobnie. Jak czytelnik zauważył przechodziłem przez różne etapy. Było skupienie na rzeczach materialnych, dobrobycie, prawo przyciągania, afirmacje, wiara, bóg, dalsze poszukiwania bo to „coś” ciągle nie dawało spokoju.
Wokół tyle dzieje się na świecie. Ludzie są zajęci pracą, tym co ich otacza, polityką, rachunkami… Jednak chyba każdy tak ma, że jest w nim jakaś tęsknota za czymś większym. Stąd chyba człowiek wymyślił boga i religie aby wierzyć, że ktoś czuwa nad nim i że to wszystko ma jakiś większy sens. Niestety poszło to w złym kierunku. Tworząc różne religie, filozofie człowiek korzystał z pewnych prawd, które na przestrzeni lat mocno zmieniał pod siebie aby móc zawładnąć innymi ludźmi i wykorzystać ich do własnych celów. Pozostali również zapomnieli o tych prawdach i całkowicie skupili się na warunkach zewnętrznych przez co dali się zniewolić. Postępowało to drobnymi krokami aż wielu zatraciło się i teraz nic nie rozumie nadal skupiając się na tym co widzą i słyszą, wypełnieni pożądaniami cierpią co raz bardziej. Często przy tym raniąc nie tylko siebie ale wszystkich wokół.
Pomimo upłynięcia wieków czasu, setek czy tysięcy wcieleń, pomimo cierpienia i zniewolenia jest nadzieja bo każdy z nas wciąż nosi tę Prawdę w sobie. Pomimo zapomnienia ta praiskra nadal się w nas tli i nigdy nie zgaśnie. Wcześniej czy później da ona początek pożaru, w którym spłoną wszystkie ograniczenia.
Ciężko to wszystko ubrać w słowa bo jak wiemy ich interpretacja wynika z naszych przekonań. Hmmm, przy okazji wybierz sobie jakieś swoje przekonanie w danym temacie i zadaj sobie pytanie oraz zastanów się jak by to było gdybyś urodził się np. w innym czasie czy innej kulturze, innym środowisku. Czy to twoje przekonanie byłoby takie samo? Ciekawe…?! Ano właśnie, te nasze przekonania i prawdy.
Po latach swoich poszukiwań, doświadczeń i obserwacji doszedłem do wniosku (przekonania hihihihi, dlatego ciężko ubrać w słowa), że życie jest jakie jest. Wydarzenia dzieją się i są odpowiedzią na kierunek naszej uwagi (energii). Wszystko rozgrywa się w naszych umysłach (głowach). Nasze reakcje są przyczyną co przynosi życie. Wszystko jest odpowiedzią na nas, dzieje się dla nas przez nas. Wszechświat odpowiada na nas a my na niego. Każdy z nas jest centrum swego świata. Dostajemy to czym emanujemy, co mamy w sobie. W całej historii ludzkości są już tysiące czy miliony przykładów naukowców, przywódców, muzyków, aktorów itd. czy to „zwykłych” ludzi z sąsiedztwa, którzy osiągnęli co tylko chcieli. Tak, tak ludź jest istotą nieograniczoną i może wszystko, co tylko jest w stanie pomyśleć tylko musi za tym podążyć, dać temu swoją uwagę (energię).
To wszystko dzieje się na zewnątrz nas. I chociaż byśmy wszystko osiągali co chcemy to nasz głód nigdy nie zostanie zaspokojony. Jedne pragnienia zostają zastąpione następnymi. Za jedną myślą (pragnieniem) przychodzi następna i następna. Stajemy się niecierpliwi, wszystko chcemy na już, tu i teraz. Afirmujemy, modlimy się, pożądamy. Nasz umysł jest ograniczony i widzi tylko fragment rzeczywistości. Nie pamiętamy innych wcieleń, niewiele rozumiemy, nie znamy wielu przyczyn a tylko postrzegamy część skutków i to jeszcze błędnie je interpretując. Zachowujemy się w tym świecie jak słoń w składzie porcelany. Jednak czas już dojrzeć i zrozumieć, czas spojrzeć w siebie i odnaleźć swoje źródło życia, tę praiskrę. Czas odnaleźć spokój. Dostrzec to co niewidoczne dla oczu a co widzi serce. Wycisz się, uspokój. Uwolnij się od myślenia, że życie powinno być takie czy takie. Nie oceniaj, nie krytykuj, nie przywiązuj się do niczego, żadnych ideologii bo to wszystko są programy, które wgrywały się w nas (w nasze głowy). Nie ważne co robisz ale ważne jak to robisz. Cokolwiek robisz rób to spontanicznie całym sobą, radośnie. Nie kalkuluj. Nie czujesz, nie chcesz to nie. Nic na siłę. Bądź wolny, pełen ufności do życia i miłości. Przyjmuj wszystko z wdzięcznością i zaufaniem. Gdy jesteś spokojny i ufny to przychodzi to co trzeba. Bądź tu i teraz, nie biegaj myślami nie wiadomo gdzie. Nie rozdrapuj przeszłości i nie martw się o przyszłość. Zjawiska wydarzają się a od Ciebie zależy czy dasz im swoją uwagę i energię. Gdy tak zrobisz przyciągniesz to do siebie. Bądź świadom siebie.
Pewno niewielu to zrozumie jednak czy jest to coś co postrzegamy jako pozytywne czy negatywne to wszystko jest tym samym. Tylko nasze przekonania określają wartość na danej skali. Nawet miłość i strach! Są jednym i tym samym! Wynikają z naszych ocen i porównań. Każda myśl, która się w nas pojawia jest oceną, porównaniem i reakcją na to co zobaczyliśmy bądź usłyszeliśmy. Prawdziwa nasza istota pojawia się w ciszy, poza myślami. Tylko wówczas doświadczysz tej praiskry, boskiej cząstki. Jest to proste a zarazem trudne. Spróbuj wytrzymać „choć” jeden dzień bez myśli. Umysł tego nie lubi. Chce być ciągle czymś zajęty. Szukać, oceniać, porównywać, marzyć, planować, modlić się, afirmować… po prostu być aktywnym. Tak nas uczą od małego. Nasze umysły są przestawione na aktywność i trzeba go ćwiczyć aby stał się siebie świadomy, swoich programów, ograniczeń, aby go wyciszyć. On tego nie lubi bo poza nim nie ma NIC, pustka. I to nas przeraża. Nie ma nic!! Wszystkie teorie, religie, bogowie, anioły… wszystko co jest związane z aktywnością naszego umysłu jest jego wytworem i ograniczone. Wielu to odrzuci bo nie są jeszcze na to gotowi ale tak jest. NIC. Można by jeszcze napisać wiele zdań wyjaśnień nt. działania naszego umysłu, przyczynach i skutku, o myślach, cierpieniu itp. jednak to nic nie zmieni bo kto zrozumie „NIC” zrozumie całą resztę
Nic nie musisz osiągać, nic zrozumieć, nic się nauczyć, nic zrobić… NIC
Jeszcze w tym temacie, i nie tylko, kilka różnych krótkich myśli TU (klik) bo nie będę dalej tłumaczył i rozwijał bo… hihihihi
A czy tak jest? Może… Jakie to ma znaczenie i dla kogo? Hahahaha